Książka LIFESTYLE

Powieść dla kobiet nie musi być kalką

Powieść dla kobiet nie musi być kalką
Ewa Gogolewska-Domagała nieco się złości, kiedy ktoś wrzuca jej powieści – Rude lub Blondies – do worka z napisem „powieść kobieca”, szczególnie, gdy zrobi to jeszcze przed

Data publikacji: 2014-08-28
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Powieść dla kobiet nie musi być kalką
Kategoria: Książka, LIFESTYLE

Ewa Gogolewska-Domagała nieco się złości, kiedy ktoś wrzuca jej powieści – Rude lub Blondies – do worka z napisem „powieść kobieca”, szczególnie, gdy zrobi to jeszcze przed przeczytaniem.

Powieść dla kobiet nie musi być kalką Książka, LIFESTYLE - Ewa Gogolewska-Domagała nieco się złości, kiedy ktoś wrzuca jej powieści – Rude lub Blondies – do worka z napisem „powieść kobieca”, szczególnie, gdy zrobi to jeszcze przed przeczytaniem.

Powieści obyczajowe dla kobiet często niewiele się od siebie różnią. Prowansja bywa zastępowana Toskanią, Toskania – Mazurami. Uciekające z miasta bohaterki zmieniają korporacje na wiejskie gospodarstwa. Na tym tle najnowsza powieść Ewy Gogolewskiej-Domagały mocno się wyróżnia. Nie jest nawet pewne, czy można ją zaliczyć do kręgu „literatury kobiecej”.

Ewa Gogolewska-Domagała nieco się złości, kiedy ktoś wrzuca jej powieści – Rude lub Blondies – do worka z napisem „powieść kobieca”, szczególnie, gdy zrobi to jeszcze przed przeczytaniem.

– Osoby tworzące literaturę piszą mądrze lub piszą głupio. Dobrze lub źle. Literatury nie dzieli się według płci autora! – podkreśla i przekonuje, że wśród czytelników jej książek są zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

Lekkie, ale z drugim dnem

Choć właśnie czytelniczek jest więcej, nie wynika to stąd, że w „Rudych” znajdują to samo, co w innych powieściach obyczajowych. Po książkę sięgają osoby poszukujące odmiany, które od powieści oczekują zarówno lekkości, jak również tego, by wykraczała poza wyświechtane schematy i intrygowała zawartym w sobie drugim dnem.

Zamiast Prowansji czy Toskanii, w powieściach Ewy Gogolewskiej-Domagały znajdziemy Tunezję, Belgię, Norwegię i Polskę. Bohaterowie przemieszczają się, ale to nie zamożna mieszkanka metropolii ucieka na wieś, ale żyjąca skromnie pracownica tunezyjskiego hotelu przeprowadza się do belgijskiego miasta. Problemy bohaterów dotyczą nie tylko sfery uczuć, ale i asymilowania się (lub nie) w krajach o całkowicie odmiennych obyczajach, a także zabawnych niezręczności wynikających z różnic kulturowych pomiędzy Europą a Afryką (tą arabską), czy między Polską, Francją i Niemcami.

A to już wiesz?  Jeden Bóg - polska powieść o GMO

– Jeżeli powieść dla mężczyzn musi być pełna przemocy, tortur, krwi, strzelania i szpiegostwa, to tego u mnie rzeczywiście nie ma. Ale nie ma też typowego dla „literatury kobiecej” epatowania seksem i pieczołowitego opisywania figur erotycznych, wykonywanych przez bohaterów. U mnie bohaterowie wykonują figury retoryczne. Też śmiesznie – zapewnia autorka. – A gdyby ktoś mnie spytał, co wyróżnia „Rude” – in plus – z milionów wydawanych równocześnie książek, odrzekłabym: treść (niesamowicie ciekawa), bohaterowie (przeciekawi), dialogi (prześmieszne) i osoba autorki (niepoważna i nietypowa) – dodaje.

Z życia wzięte

Ewa Gogolewska-Domagała zapewnia, że pisze o tym, na czym się zna. Zanim zaczęła pisać, przez wiele lat była piosenkarką koncertującą na prawie wszystkich kontynentach. Większość miejsc opisywanych w swoich książkach odwiedziła, a z wieloma opisywanymi problemami spotkała się bądź osobiście, bądź wyłowiła je z opowiadań znajomych. Dzięki temu, tła wydarzeń w Blondies oraz Rudych nie są jedynie wytworem fantazji autorki, ale mają mocne ugruntowanie w rzeczywistości.

– Śpiewanie zakończyłam sporo lat przed rozpoczęciem pobierania „świadczenia emerytalnego”. Fakt; nastąpiła całkowita zmiana w moim życiu – z zawodu niepewnego, niewdzięcznego, wędrownego, przeszłam do zawodu niepewnego, niewdzięcznego, ale chałupniczego – śmieje się autorka.

Do napisania „Rudych” zachęciły ją pozytywne opinie i recenzje czytelników po lekturze jej debiutanckiej powieści „Blondies”. Choć „Rude” trafiły do sprzedaży dopiero w lipcu tego roku, autorka już pracuje nad kolejną książką. „Sycylijka i Mafia Chrzanowska” to powieść, w której ponownie prawda miesza się z fikcją, a prawdziwe wydarzenie generuje milion wymyślonych następstw.

– Akcja zaczyna się od prawdziwego zdarzenia zawalenia się schodów w kamienicy przy ulicy, przy której przez wiele lat mieszkałam. Obok „zasadziłam” całkiem wymyśloną kamieniczkę zamieszkaną przez moich nowych bohaterów – opowiada pani Ewa. – Ale wracając do już wydanych powieści, niektórym czytelnikom tak miesza się prawda z fikcją, że nawet moją błękitnooką córkę podejrzewają o arabskie pochodzenie, a mnie o szwindel z przywiezieniem dziecka…

A to już wiesz?  Dzieło sztuki namawia polityków by pokazali, że słuchają dzieci

Prywatnie autorka „Rudych” nie zaczytuje się w książkach uchodzących za „literaturę kobiecą”, chyba że za takową uznać kryminały Agaty Christie. Wzorem doskonale napisanej książki obyczajowej jest dla niej „Raj” Patricka Dennisa. Autorka lubi też sięgać po thrillery medyczne oraz książki na temat medycyny sądowej. Do jej ulubionych pisarzy należą Robin Cook i Jurgen Thorwald. Może więc i te sądowo-medyczne zainteresowania znajdą swoje ujście w kolejnej książce autorki?

Oficjalna strona autorki: www.ewagogolewskadomagala.blogspot.com

 

źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Powieść dla kobiet nie musi być kalką Książka, LIFESTYLE - Ewa Gogolewska-Domagała nieco się złości, kiedy ktoś wrzuca jej powieści – Rude lub Blondies – do worka z napisem „powieść kobieca”, szczególnie, gdy zrobi to jeszcze przed przeczytaniem.
Hashtagi: #Książka #LIFESTYLE

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy